ID | #1688316612 |
Added | Sun, 02/07/2023 |
Author | July N. |
Sources | |
Phenomena | |
Status | Fact
|
Initial data
This story took place on February 20, 1983 in Golkovitsy, on the border with then Czechoslovakia. On this day, the witness of the incident, the guard, was rested and well rested, realizing that from 6 p.m. to 8 a.m. the next day he would be on duty at the state border.
This report was sent by the son of an eyewitness, to whom he told everything in detail. It is worth noting that his son Krzysztof also witnessed many unusual events.
A thick layer of snow covered the ground, but did not fall; the weather stabilized. After the start of the service, the witness occupied the observation post of the border bridge across the river Petrovka, making sure that no one passes without prior control. At about 22:00, the Czech service left the border, and the man went to guard the border line. Serene silence and peace reigned around, nothing foreshadowed any amazing events. About one o 'clock in the morning , the guard noticed a very clearly visible human silhouette moving through the snow at a distance of approx .50 meters away from him.
The figure was clearly visible because the place where it was was illuminated by lanterns. Although the silhouette was quite well defined, the witness could not distinguish any other details of its appearance, and it seemed to him that the creature was intensely, uniformly black. She did not move forward, but as if in a square, as described by the witness, with sides of 2.5 x 2.5 meters. She didn't seem to have decided which direction to go—she took a few steps, then turned in the other direction.
The man immediately noticed that the creature seemed to have grown out of the ground. She appeared in that place suddenly, as, according to him, it had to be, because if she had approached from any direction, she would certainly have been noticed. Then, in accordance with the established procedure, he notified the neighboring security posts of his observation, informing them of an attempt to illegally cross the border.
But no one answered. Only 5 minutes later, when the creature was still visible, the attendant reported. The witness, after reprimanding him for being late, demanded to send a border patrol from two watchtowers to interfere with the practice, and he took his pistol out of his holster and went to the figure to arrest him. After a few moments, when he left the room, the entity disappeared; and when he was outside, he did not see any traces of its presence. Quickly, vigilantly and cautiously, he headed to the place where she was seen, trying not to step on the tracks that he expected to be there.
To his surprise, he found no traces at the scene, although he clearly saw the creature moving, making steps. At that time, when the witness was on the right side, where the creature was seen, he heard the sounds of breaking, dry branches coming from a bend in the river, located about 50 to 60 meters from him. Then he went to the road leading to the bridge and listened, trying to determine where the crackling was coming from. He didn 't see anything . The sound was heard in two bursts with a total duration of about 6 minutes. The witness stayed there, waiting for the arrival of patrols who checked the area.
About half an hour later, he was approached by patrols coming from two directions along the border line. According to them, no traces were found on either the Polish or the Czech side that could indicate someone's presence. Thus, the presence of a person was excluded in a certain way. After exchanging a few remarks and remarks, the guards dispersed.
The witness made an entry in the protocol log of approximately the following content:
"Around one o'clock in the morning, I noticed a nondescript figure and heard the sound of a tree breaking in the distance, but I did not find any signs of illegal entry."
He also mentioned calling two patrols. This record may still be in the archives Border Guard Service .
At the end of the service, he went home and went to bed. He was still awake when he heard a knock on the door. After their autopsy, it turned out that there was a courier with a telegram, the contents of which indicated that his mother had died at night. He immediately linked it to an event that occurred at night, but it is not known whether these two events have a connection or it is a coincidence.
Original news
Historia ta wydarzyła się dnia 20 lutego roku 1983 w Gołkowicach, na granicy z ówczesną Czechosłowacją. W tym dniu świadek zdarzenia, strażnik, był wypoczęty i wyspany, świadomy tego, iż od godziny 18 aż do 8 dnia następnego pełnić będzie służbę na granicy państwa.
Relacja ta nadesłana została nam przez jego syna, sympatyka NPN, któremu on dokładnie ją zrelacjonował. Warto nadmienić, iż jego syn, pan Krzysztof, również był świadkiem licznych niezwykłych zdarzeń.
Gruba warstwa śniegu przykrywała ziemię, nie padało jednak; pogoda stabilizowała się. Po rozpoczęciu służby świadek zajął stanowisko obserwacyjne mostu granicznego nad rzeką Piotrówką bacząc, aby nikt nie przedostał się bez uprzedniej kontroli. Około godziny 22 czeska służba opuściła granicę, a mężczyzna przeszedł do ochrony linii granicznej. Wokół panowała niczym nie zmącona cisza i spokój, nic nie zapowiadało żadnych, niesamowitych zdarzeń. Około godziny 1.00 strażnik zauważył ludzką sylwetkę, bardzo wyraźnie widoczną, poruszającą się po śniegu w odległości około 50 metrów od niego.
Postać widoczna była wyraźnie, gdyż miejsce, w którym znajdowała się oświetlone było przez latarnie. Choć sylwetka zarysowana była dość dobrze, świadek nie był w stanie dostrzec żadnych innych szczegółów jej wyglądu i, jak zdawało mu się, istota była intensywnie, jednolicie czarna. Poruszała się nie przed siebie, lecz jakby po kwadracie, jak określił świadek, o bokach 2.5 x 2.5 metra. Zdawała się być niezdecydowana co do tego, w którym kierunku ma się udać - robiła kilka kroków zawracając następnie w inną stronę.
Mężczyzna od razu zwrócił uwagę, że istota jakby wyrosła spod ziemi. Pojawiła się w tamtym miejscu nagle, tak też według niego musiało być, bo gdyby przyszła z którejś ze stron byłaby na pewno zauważona. Następnie, zgodnie z procedurą, o swej obserwacji powiadomił sąsiadujące strażnice, informując o próbie nielegalnego przekroczenia granicy.
Nikt jednak nie odpowiadał. Dopiero po około 5 minutach, kiedy istota wciąż była widoczna, zgłosił się dyżurny. Świadek ganiąc go za opieszałość, zażądał wysłania patrolu granicznego z dwóch strażnic w celu udaremnienia procederu, sam zaś wyjął broń z kabury i udał się w kierunku postaci, aby ją zaaresztować. W przeciągu kilku chwil, kiedy opuszczał pomieszczenie istota zniknęła; a gdy znalazł się na zewnątrz nie zauważył śladu jej obecności. Błyskawicznie, zachowując czujność i ostrożność, udał się do miejsca, gdzie była widziana, starając się nie zdeptać śladów stóp, których się tam spodziewał.
Ku swemu zadziwieniu na miejscu nie znalazł żadnych śladów, choć widział wyraźnie jak istota poruszała się, wykonując kroki. W tym czasie, gdy świadek znajdował się po stronie prawej, gdzie widziana była owa istota, usłyszał dochodzące od strony zakola rzeki znajdującego się około 50-60 metrów od niego, odgłosy łamanych, suchych gałęzi. Wycofał się potem na drogę prowadzącą do mostu i nasłuchiwał starając się określić kierunek skąd trzaski te dochodziły. Nie dostrzegł niczego. Odgłos słyszany był w dwóch seriach przez łączny czas około 6 minut. Świadek pozostał w tamtym miejscu oczekując na przybycie patroli, które sprawdzały teren.
Po upływie około pół godziny dotarły do niego patrole, które szły z dwóch kierunków wzdłuż linii granicznej. Z ich relacji wynikało, że ani po polskiej ani po czeskiej stronie nie natknęli się na ślady mogące wskazywać na czyjąś obecność. Obecność człowieka została więc w pewien sposób wykluczona. Po wymienieniu kilku uwag i spostrzeżeń strażnicy rozeszli się.
Świadek sformułował w książce raportowej zapis brzmiący mniej więcej tak:
„W granicach godziny 1.00 zauważyłem nieokreśloną postać i słyszałem w pewnej odległości odgłosy łamanego drzewa, nie stwierdzając jednakże śladów nielegalnego przekroczenia granicy".
Wspomniał również o wezwaniu dwóch patroli. Zapis ten być może nadal znajduje się w archiwach Straży Granicznej.
Po zakończeniu służby, udał się do domu i położył spać. Jeszcze dobrze nie zasnął, gdy u drzwi wejściowych usłyszał dzwonek. Po ich otwarciu okazało się, że stoi tam doręczyciel z telegramem, z którego treści wynikało, ze w nocy zmarła jego matka. Od razu skojarzył to ze zdarzeniem, które miało miejsce w nocy, jednakże nie wiadomo czy oba zdarzenia łączy pewien związek, czy jest to zbieg okoliczności.
Hypotheses
Events
Rocket launches (from space.skyrocket.de)
- Site: Kagoshima Space Center / Uchinoura Space Center, Kagoshima, Kyushu (Japan) Vehicle: M-3S Payload: Astro B (Tenma)
Investigation
Resume
Log in or register to post comments