Site statistics

34958 facts from 176 countries related to 1183 phenomena have been registered in Archive. 2821 of them were solved, another 10894 are under verification for compliance with one of the 320 versions.

3 facts have been added for last 24 hours.

Share your story

You are in "Archive" section

This section contains descriptions of unexplained facts provided by eyewitnesses or published in the media, as well as the results of their analysis by the group.

UFO. Poland

ID #1686472897
Added Sun, 11/06/2023
Author July N.
Sources
Phenomena
Status
Hypothesis

Initial data

Initial information from sources or from an eyewitness
Incident date: 
13.07.1984
Location: 
Жешув, Ясенка, Мелеце
Poland

There are mass observations in the annals of Polish ufology, witnessed by thousands of people. Which may seem funny, although at that time information on this topic reached several ufologists, no registrations and research steps were taken. The incident occurred on July 13, 1984, and I found out about it in 2001, after receiving a press release from Krzysztof Pehota. The passage of time meant that the event could be reconstructed only in fragments, so many facts remain unknown. In view of the importance of the source materials, I will give excerpts from two articles, the first of which appeared on July 27, 1984 in Noviny (issue 178).

"The mysterious and strangely behaving object that appeared in the sky on Friday, July 13, in the afternoon, caused a great impression among the residents of our region. Thousands of people watched it for a long time, wondering what it could be. It was clearly visible in a clear cloudless sky from about 16:30 until late in the evening, that is, until the sky was covered with dark clouds, and then a storm broke out. The object appeared over Rzeszow suddenly and for a long time, as if it hung motionless over the city. Then he began to move slowly towards Melets. No noise accompanied his movements.

He moved as if floating in the sky. It had the shape of a large balloon. Opinions differ regarding the appearance and size. Here are some eyewitness accounts.


Stanislav R., a resident of Baranuvka:

"At first I thought it was an ordinary balloon. However, when I began to examine it carefully, I was struck by the fact that clouds were floating in the sky and it was hanging in one place, as if pinned. And it shone strangely in the sun..."

Janusz B.:

"In the New Myast, the object was very clearly visible, and I concluded that it should not be located very high. It could be two or three meters in diameter. It perfectly reflected the sun's rays, as if it was polished or covered with silver. […] It didn't arouse any special emotions in me. I'm sure it was just a weather balloon.

The mysterious ball was also noticed by ground services. The dispatcher of Jasience Airport in Rzeszow, Janusz Shpont, said that it looked like a sphere from which a bright light was reflected. It is significant that it could be at an altitude of about 2000 m and had a diameter of several meters. At the moment of observation, he was moving towards Melets.


In Melets, the strange balloon was clearly visible, and it was closely monitored by the ground services of the airport. The weather was perfect. Flight director Kazimierz Lubertovich, who was on duty at that time, gives the data shown by measuring instruments:

"Cloud cover is 6/8 cumulus, the lower limit of clouds is 1800 m, visibility is 20 km, wind is 270 degrees, wind speed is 2 m/s, temperature is 27 degrees Celsius, humidity is 59%, pressure is 747.8 mmHg.

In such conditions, test pilot Eng. Henrik Bronovitsky reported the appearance of an unidentified object. This object with a spherical surface and as if covered with foil was located south of the Melets airport and was moving towards the west. It was 18.00 At 18.15, after consultations with the relevant services, it was decided to send the plane towards the mysterious sphere.


After coordination with the flight commander Kazimir Lyubertovich, an experienced pilot Henrik Bronovitsky took off on a reconnaissance flight on the Iskra. Here is his direct report:

"After takeoff, I climbed to a height of 6000 meters and approached a strange balloon. It turned out to be much higher than we thought. It's hard to say how high, but exactly 10,000. m. With the help of binoculars, I watched him closely for a long time. It had a kind of metal coating on it that reflected the sun's rays well. It was huge and, according to my assumptions, could be about 25 meters in diameter.


When I was right under it, I noticed a dark spot. It looked like some kind of dark container was hanging over his head. The balloon had an elongated shape and made movements around its own axis. I can't say what it was, but it definitely wasn't a weather balloon. Of course, I don't think it's a UFO either...

So much for the pilot. It is also worth adding that during his flight, special binoculars were placed on the tower, with the help of which constant monitoring of the aircraft and an unidentified object was carried out. It was established on the tower that the object should be at least 11 m in diameter. And this is practically all that we have been able to establish on this issue."


It is difficult to find a better description of the event, but, in addition to the fact that the UFO was seen over Rzeszow and Mielec, it was probably also observed in Przemysl and its surroundings, as reported by the Polish Courier in the August 4 issue. -6, 1984 (№ 152):

Andrzej V., a customs officer, and Andrzej S. from the district Prosecutor's Office, both from Przemysl, returned from work on July 13 this year at 16:05 over the estate of V. Pstrovsky noticed a strange object. Almost above their heads was something like a disk or a ball the size of a two-dollar coin. And although the sky was foggy that day, the light coming from the object was much weaker than the sun, but... almost white. The ball remained stationary for about 3 minutes. and disappeared without a trace.

Original news

13 lipca 1984 r. w wielu miejscach Podkarpacia obserwowano przelot zagadkowego metalicznego obiektu. W Rzeszowie świadkowie donosili o kuli odbijającej światło, którą widział m.in. pracownik lotniska w Jasionce. Ale najciekawszy incydent miał miejsce w Mielcu, gdzie w kierunku zagadkowego obiektu wysłano Iskrę z pilotem Henrykiem Bronowickim, który relacjonował, że obiekt miał ok. 25 m. średnicy, podłużny kształt i obracał się wokół własnej osi. „Trudno mi powiedzieć, co to było, z pewnością jednak nie był to balon meteorologiczny” - dodał pilot...

____________________
A. Miazga, „UFO nad Podkarpaciem” (fragm.)

UWAGA: Artykuł to rozdział z książki „UFO nad Podkarpaciem”, której premiera już w najbliższą niedzielę (22.09) na blogu Spotkania z Nieznanym!

W annałach polskiej ufologii są obserwacje masowe, których świadkami były tysiące osób. Co może się wydać zabawne, mimo że w tym czasie informacje na ten temat dotarły do kilku ufologów, nie podjęto żadnych kroków rejestracyjno-badawczych. Do incydentu doszło 13 lipca 1984 r., a ja dowiedziałem się o nim w 2001 r., po otrzymaniu informacji prasowych od Krzysztofa Piechoty. Mijający czas sprawił, że zdarzenie można odtworzyć jedynie fragmentarycznie, przez co wiele faktów pozostaje nieznanych. Z uwagi na istotne znaczenie materiałów źródłowych, przytoczę fragmenty dwóch artykułów, z których pierwszy ukazał się 27 lipca 1984 r. w Nowinach (nr 178).

„Tajemniczy i dziwnie zachowujący się obiekt, który pojawił się na niebie w piątek, 13 lipca br. w godzinach popołudniowych, wywołał duże wrażenie wśród mieszkańców naszego regionu. Przez dłuższy czas obserwowało go tysiące ludzi, zastanawiając się, co to może być. Widoczny był wyraźnie na czystym bezchmurnym niebie, mniej więcej od 16:30 do późnych godzin wieczornych, tzn. do czasu, gdy niebo zasnuły ciemne chmury, a potem rozszalała się burza. Obiekt pojawił się nad Rzeszowem nagle i przez dłuższy czas jakby zawisł nieruchomo nad miastem. Później zaczął się powoli przemieszczać w stronę Mielca. Jego ruchowi nie towarzyszyły żadne odgłosy.

Przesuwał się jakby płynąc po niebie. Kształtem przypominał sporej wielkości balon. Co do wyglądu i rozmiarów panują wielce rozbieżne opinie. A oto kilka wypowiedzi naocznych świadków:

Stanisław R. - mieszkaniec Baranówki: ‘W pierwszej chwili pomyślałem, że to jakiś zwyczajny balon. Kiedy jednak zacząłem mu się przyglądać uważnie, zastanowił mnie fakt, że obłoki płynęły po niebie, a on wisiał nieruchomo w jednym miejscu, jak przyszpilony. I tak jakoś dziwnie błyszczał w słońcu…’

Janusz B.: ‘Na Nowym Mieście obiekt był bardzo wyraźnie widoczny i stąd wywnioskowałem, że musi znajdować się niezbyt wysoko. Mógł mieć ze dwa, trzy metry średnicy. Doskonale odbijał promienie słoneczne, jakby był wypolerowany lub powleczony srebrem. […] Nie wzbudził we mnie większych emocji. Jestem przekonany, że był to zwykły balon meteorologiczny.’
 

Artykuł z rzeszowskich Nowin dotyczący incydentu z 13 lipca. (Zobacz całość...)

Tajemniczy balon został także zauważony przez służby naziemne. Kontroler na rzeszowskim lotnisku Jasionce, Janusz Szpont, stwierdził, że była to jakby kula, od której odbijało się jaskrawe światło. Orientacyjnie mogła znajdować się na wysokości ok. 2000 m. i miała kilka metrów średnicy. W chwili obserwacji przesuwała się w kierunku Mielca.

W Mielcu dziwny balon był wyraźnie widoczny i bacznie obserwowany przez służby naziemne lotniska. Pogoda była idealna. Pełniący wówczas służbę kierownik lotów, Kazimierz Lubertowicz, podaje dane, jakie wskazywały przyrządy pomiarowe:

‘Zachmurzenie 6/8 cumulusa, podstawa chmur - 1800 m., widzialność - 20 km, wiatr - 270 stopni, prędkość wiatru - 2 m/s., temperatura - 27 stopni Celsjusza, wilgotność - 59%, ciśnienie 747,8 mm słupa rtęci.’

W takich właśnie warunkach pilot doświadczalny, inż. Henryk Bronowicki, zameldował o pojawieniu się bliżej nieokreślonego obiektu. Obiekt ten, o powierzchni kulistej i jakby powleczonej folią, znajdował się na południe od mieleckiego lotniska i przesuwał się w kierunku zachodnim. Była godzina 18. O 18:15, po konsultacjach z odpowiednimi służbami, postanowiono wysłać w kierunku tajemniczej kuli samolot.

Po uzgodnieniu z kierownikiem lotów, Kazimierzem Lubertowiczem, do rozpoznawczego lotu na Iskrze wystartował doświadczony pilot, Henryk Bronowicki. A oto jego bezpośrednia relacja:

‘Po wystartowaniu wzbiłem się na wysokość 6000 m. i podszedłem pod dziwny balon. Okazało się, że znajdował się znacznie wyżej niż przypuszczaliśmy. Trudno powiedzieć jak wysoko, ale z pewnością 10 tys. m. Przy pomocy lornetki przyglądałem mu się uważnie przez dłuższą chwilę. Miał jakby metalizowaną powłokę, która ładnie odbijała promienie słoneczne. Był olbrzymi i według moich przypuszczeń mógł mieć ok. 25 m. średnicy.

Gdy znajdowałem się bezpośrednio pod nim, zauważyłem ciemny punkt. Wyglądało na to, że podwieszony jest jakiś ciemny zasobnik. Balon posiadał kształt wydłużony i wykonywał ruchy wokół własnej osi. Trudno mi powiedzieć, co to było, z pewnością jednak nie był to balon meteorologiczny. Oczywiście nie przypuszczam też, żeby to było UFO…’

Tyle pilot. Warto jeszcze dodać, że podczas jego lotu na wieży ustawiono specjalną lornetę, przy pomocy której samolot i niezidentyfikowany obiekt były przez cały czas obserwowane. Na wieży ustalono, że obiekt musi mieć minimum 11 m. średnicy. I to jest prawie wszystko, co udało się ustalić w tej sprawie.”

Trudno o lepsze podsumowanie zdarzenia, ale oprócz tego, że NOL widoczny był nad Rzeszowem i Mielcem, obserwowano go prawdopodobnie również w Przemyślu i okolicach, o czym doniósł Kurier Polski w wydaniu z 4-6 sierpnia 1984 (nr 152):
 

Artykuł z Kuriera Polskiego na temat dziwnego obiektu widzianego nad Przemyślem 13 lipca 1984 r. (Zobacz całość...)

„Andrzej W., pracownik Urzędu Celnego i Andrzej S. z Prokuratury Rejonowej, obaj z Przemyśla, wracając z pracy w dniu 13 lipca br. o 16:05 spostrzegli nad osiedlem W. Pstrowskiego dziwny obiekt. Prawie nad ich głowami tkwiło coś w rodzaju krążka lub kuli o wielkości dwuzłotowej monety. A chociaż niebo tego dnia było zamglone, światło promieniujące z obiektu było znacznie słabsze od światła słonecznego, ale… o niemal białej barwie. Kula pozostawała nieruchomo przez ok. 3 min. i zniknęła, nie pozostawiając żadnego śladu.”

Podobny obiekt obserwowało również od 15. wielu mieszkańców Przemyśla. To samo zauważono również w okolicach Kańczugi pod Przeworskiem: „Obiekt, o którym pan pisze z 13 lipca 1984 r., w godzinach popołudniowych, widziałem wraz z innymi osobami w okolicach Kańczugi. Byłem wtedy przyglądać się budowie i jeden z pracujących zauważył to. Obiekt był na tyle długo w jednym miejscu, że majster wysłał jednego z pracowników po lunetę do domu. Wszyscy zdążyli się napatrzeć i dalej do roboty. Ja też w końcu dostałem lunetę. Majster stwierdził, że to balon owinięty taśmą. Balon? To dlaczego tak długo był w miejscu? (15-20 min.) A był widoczny k. Przemyśla, Rzeszowa, Mielca - to wiem po publikacjach. Wyglądał jakby miał przewężenie, a górna część była mniejsza. Gdyby to był balon, to większa z gazem, np. helem, lżejsza od powietrza część, powinna być raczej od góry. Nikt również wtedy nie zauważył kiedy, jak i w którą stronę to odleciało.”

Prasa szybko wysunęła alternatywne hipotezy, sugerując, że mógł być to balon szpiegowski do przenoszenia ulotek propagandowych albo sonda meteorologiczna, która zawędrowała nad Polskę z Czechosłowacji. Sprawa ta mocno mnie zainteresowała, ponieważ - mówiąc kolokwialnie - ktoś chciał jej ukręcić łeb! Z przeprowadzonych rejestracji wynikało, że mogło nie chodzić o żaden balon, na co wskazywała choćby relacja pilota Bronowickiego. Na ten temat obserwacji z 13 lipca udało mi się porozmawiać z panem Lubertowiczem oraz panem Bronowickim. Z ich relacji wynikało jednoznacznie, że wyjaśnienia podane przez gazety znacznie różniły się od stanu faktycznego.

Ok. 18., po dostrzeżeniu NOL-a z wieży lotniska, pan Lubertowicz skontaktował się z odpowiednimi służbami, gdyż w obawie o bezpieczeństwo lotów, wstrzymano wówczas ruch powietrzny. Podobnie było w Jasionce. Służba krajowego ruchu powietrznego nie stwierdziła wypuszczenia w atmosferę balonu meteorologicznego. Najciekawsze jednak było to, ze stacja radiolokacyjna w Sandomierzu nie zarejestrowała obecności tego obiektu na niebie. NOL przez cały czas tkwił nieruchomo na znacznej wysokości, w kierunku południowym, odbijając od siebie srebrzyste światło.

W tym samym czasie na lotnisko przyjechał Henryk Bronowicki, który powiedział: „Gdy przyjechałem, zobaczyłem wielu pracowników patrzących wysoko w niebo. Gdy wysiadłem z samochodu i spojrzałem w górę, zobaczyłem wysoko na niebie dziwną srebrzystą kulę dużych rozmiarów, wiszącą nieruchomo w powietrzu. Tego dnia miałem odbyć z kolegą lot na Iskrze w okolice Niska, Leżajska i Rzeszowa. Podczas powrotu w rejon lotniska w Mielcu, kierownik lotów, Kazimierz Lubertowicz, po upewnieniu się, ile mam jeszcze paliwa, poprosił, abym podleciał w stronę tajemniczego obiektu i sprawdził, co to jest. W czasie lotu stacja radiolokacyjna z Sandomierza miała na radarze echo Iskry, ale nie rejestrowała w dalszym ciągu obecności dziwnej kuli.

Podlatując coraz bliżej stwierdziłem, że nie jest to balon meteorologiczny. Wysokość, na jakiej byłem wynosiła 7500 m., a nie mieliśmy ze sobą masek tlenowych, ponieważ nie sądziliśmy, że będziemy latać tak wysoko. Najdziwniejsze było to, że obiekt wyraźnie się od nas oddalał, zwiększając dystans, to znaczy wzbijał się szybko w górę, podczas gdy nasz samolot leciał z prędkością 280-300 km/h. Po pewnym czasie odpuściliśmy sobie i zeszliśmy na mniejszą wysokość i co ciekawe, obiekt także obniżył swój lot i wrócił na swoje poprzednie miejsce. Jeszcze raz ponowiliśmy próbę zbliżenia się do obiektu, ale bez rezultatu, ponieważ obiekt znów zaczął przed nami uciekać.

Prawdopodobnie znajdował się na wysokości ponad 10 tys. m.! Po kilku minutach wróciliśmy na lotnisko, gdzie wszyscy byli podenerwowani, ponieważ obiekt znów obniżył lot i zawisł nieruchomo, mimo wiatru, który dął z zachodu i przesuwał chmury z nadciągającą burzą w naszym kierunku…”

Jak podaje Głos Załogi z 30 lipca 1984 r. (nr 30), obiekt obserwowało przez ten czas wielu mieszkańców Mielca: „Przebywałem wówczas, jak wielu, w swoim ogrodzie. Wtedy właśnie moją uwagę przykuł jasny szczegół na czystej jeszcze części nieba. Wyglądało to jak bańka mydlana, od której odbijały się promienie skłaniającego się ku zachodowi słońca. Spostrzegliśmy, że ta prawie przezroczysta kula nie przemieszcza się pomimo dość silnego wiatru. Duża odległość od ziemi świadczyła o pokaźnych rozmiarach obiektu. Spojrzałem na zegarek - była godz. 19:40. Nasze domniemania ograniczyły się do stwierdzenia, że jest to balon meteorologiczny, lecz zafascynowany kulą mój 8-letni syn rzucił w naszą stronę: ‘To jest UFO.’

Oczywiście skwitowaliśmy jego słowa uśmieszkami i zajęliśmy się swoją robotą. Dobre pół godziny potem zacząłem zastanawiać się, czy to możliwe, żeby nasz domniemany ‘balon meteo’ nie poruszał się tak długo przy wzmagającym się wietrze?

Z tego samego miejsca, z którego zauważyliśmy kulę ustaliłem, że jednak przesunęła się ona, ale nie w naszą stronę, jak to mógł wskazywać kierunek wiatru, tylko prostopadle do niego i to tylko kilka stopni na zachód. Nad nami - a pod nadal wiszącą kulą - przeleciał samolot pasażerski i można było się wtedy przekonać, jaka była ona wielka. Od żony, która przyszła po syna, dowiedziałem się, że na naszym osiedlu (Krasickiego) ludzie oglądali to zjawisko przez lornetki. Po wpół do dziesiątek zachmurzyło się na dobre i tajemniczej kuli nie było już widać.”
 

Dziennik Polski już 16 lipca pisał o dziwnym obiekcie widzianym nad Tarnowem. (Zobacz całość...)

Tak się składa, że i ja mogłem bezpośrednio obserwować ten obiekt i to przez zupełny przypadek! Mimo, że miałem wówczas tylko 8 lat, zdarzenie to pamiętam jak dziś. W tym dniu wyjechałem w godzinach popołudniowych z rodzicami i ich znajomą na grzyby w okolice wsi Wola Ocieka położonej 20 km od Ropczyc. Po wyjściu z lasu, wracaliśmy w kierunku samochodu i wówczas mój ojciec dostrzegł między prześwitami koron drzew, jakiś błyszczący okrągły obiekt.

Ojciec twierdził, że to pewnie „jakiś balon”. Kula leciała w samym zenicie, w kierunku północno-zachodnim, kierując się na Mielec. Wielkość obiektu była równa ćwierci księżyca w pełni. Obserwacja trwała ok. 3 min., po czym obiekt został przysłonięty przez drzewa. Wola Ociecka - to tutaj zauważyliśmy przelot obiektu, który widziało tysiące innych świadków. Obiekt leciał od prawej strony Ustaliłem, że w podobnym czasie obserwowano ten sam lub podobny obiekt nad Ropczycami. NOL obserwowany był przez kilka osób przez lunetę z balkonu. Według jednego ze świadków był błyszczący i jakby wydłużony, a pod spodem posiadał ciemny punkt, który sprawiał wrażenie ruchomego (o ciemnym punkcie wspomniał też pan Bronowicki). Po kwadransie obiekt zniknął na niebie przysłonięty ciężkimi chmurami.

Na podstawie zebranych materiałów można stwierdzić, że… tego dnia nad Podkarpaciem widziano różne obiekty. W Ropczycach obserwacja miała miejsce ok. 18., kiedy jak wiadomo, NOL zaobserwowany został nad Mielcem.

Jeszcze jeden świadek opowiedział mi, że ten sam obiekt zauważył późnym popołudniem w Wiśniowej (pow. strzyżowski), czekając na autobus. Gdy wysiadł na dworcu w Ropczycach, dostrzegł go ponownie. UFO tkwiło nieruchomo, albo posuwało się powoli na północ. Warto dodać, że obiekt musiał być naprawdę duży, ponieważ odległość z Wiśniowej do Ropczyc to ok. 14 km w linii prostej. Obiekt obserwowany na dworcu znajdował się w kierunku północnym, zatem wszystko przemawia za tym, że musiał tkwić między Borkiem Małym a Zakładami Magnezytowymi.

NOL widziany nad Mielcem przemieścił się najprawdopodobniej w kierunku Tarnowa, gdzie również go zaobserwowano ok. 20:15. Według relacji, pojawił się nagle, odbijając jaskrawe światło. Kula miała wielkość słońca i otoczona była świetlistym „halo”.

Pisał o tym Dziennik Polski z 19 lipca 1984 r.: „Przez kilkadziesiąt minut setki osób widziały jasno świecącą kulę wielkości słońca zawieszoną nieruchomo w północnej części nieba. Zjawisko wywołało duże poruszenie w mieście i okolicach. Początkowo nieruchoma kula przemieściła się nagle z niezwykłą szybkością, ginąc niespodziewanie za linią horyzontu.
 

Dementi w Ekspresie Wieczornym z 24 lipca 1984 (Zobacz całość...)

Zagadka została wreszcie wyjaśniona za sprawą jednego z mieszkańców Tarnowa. Znalazł on otóż zawieszoną na drzewie… sondę meteorologiczną sporej wielkości - balon używany do badania stanów atmosfery. Sonda została wysłana prawdopodobnie z terytorium Czechosłowacji i zawędrowała w rejon Tarnowa. Jest to niezwykle rzadki przypadek, aby sonda tego typu zawędrowała akurat w ten region.”

I niby cała zagadka została wyjaśniona, ale… Z notatki prasowej wynika, że był to balon, który spadł na ziemię, tylko że artykuł sam sobie przeczy. Skoro obiekt szybko się oddalił i zniknął na horyzoncie, to czy mógł równocześnie spaść na posesję jednego z Tarnowian?

Wiele wskazuje, że przypuszczalnie zdawano sobie sprawę z powagi incydentu, tworząc „zasłonę dymną”, która miała przysłonić trudne do zaakceptowania fakty. Potwierdza to relacja od mieszkańca Mielca, którą otrzymałem w 2004 r. Twierdził on, że po zniknięciu UFO nad miastem przeleciały dwie pary MIG-29. Z oczywistych powodów nie napisano o tym w prasie. Równie niewytłumaczalne jest to, dlaczego mimo kilkugodzinnej obecności obiektu na niebie dzisiejszego województwa podkarpackiego i małopolskiego, nie zestrzelono go?

Największą wartość ma relacja pana Bronowickiego, który znalazł się najbliżej NOL-a. Na jej podstawie możemy przypuszczać, że nie było to żadne ziemskie urządzenie, a tym bardziej balon meteorologiczny, gdyż według relacji pilota, obiekt, czymkolwiek był, zdawał się modulować pozycję w reakcji na położenie Iskry.

Wbrew temu, co sugerowała prasa, obiekt musiał mieć również dużo większe rozmiary. Dodatkowo, po tuż obserwacji doszło do załamania pogody i silnych burz, m.in. w Mielcu i Tarnowie. (Cztery dni później przez okolice drugiego z miast przetoczyła się nawet trąba powietrzna powodując liczne zniszczenia.) Skoro, jak podkreślili niektórzy świadkowie, w momencie obserwacji wiał silny wiatr zwiastujący zmianę aury, dlaczego domniemany balon pozostawał w bezruchu?

Kończąc rozważania nad tym przypadkiem wrócę jeszcze do panów Lubertowicza i Bronowickiego. Po latach przyznają oni, że w grę nie mógł wchodzić żaden balon. W kierunku tych nie wysyła się samolotów na rozpoznanie. Według mnie, to ich słowa, a nie relacje dziennikarzy, ujawniają nam prawdę o tym, co wydarzyło się nad południowo-wschodnią Polską 13 lipca 1984 r.

Hypotheses

List of versions containing features matching the eyewitness descriptions or material evidence

Balloon/Weather Balloon

The balloon (simplified is a balloon) — an aircraft lighter than air, where the lift force is used enclosed in a sheath gas (or heated air) with a density less than the density of the surrounding air.

Distinguish between tethered, Svobodnaya and balloons — powered airships.

Investigation

Versions testing, their confirmation or refutation. Additional information, notes during the study of materials
Not enough information

Resume

The most likely explanation. The version, confirmed by the investigation
Not enough information

Similar facts


Log in or register to post comments

Site friends

  • Мир тайн — сайт о таинственном
  • Activite-Paranormale
  • UFOlats
  • Новый Бестиарий
  • The Field Reports
  • UFO Meldpunt Nederland
  • GRUPO DE ESTUDOS DE UFOLOGIA CIENTÍFICA
  • Паранормальная наука, наука об аномалиях
  • Новости уфологии
  • UFO Insights
  • Mundo Ovnis

Attention!

18+

Site contains materials that are not recommended for impressionable people.

You are reporting a typo in the following text:
Simply click the "Send typo report" button to complete the report. You can also include a comment.